Ciasteczkowa sobota z ciasteczkowymi potworkami: Zosia porywa jeszcze ciepłe i od razu pakuje do buzi, Piotr zabiera jej drugie, krzycząc, że przecież jest przed obiadem!! Staś próbuje znaleźć drogę do kuchni, którą dziś, w obawie przed gorącym piekarnikiem, szczelnie zatarasowałam. W końcu oboje, szczęśliwi, zajadają się ciasteczkami z galaretką.
A ja cieszę się sobotnim popołudniem. Zwłaszcza, że po obiedzie jedziemy do Beatrice i wujka Piotra. Ciasteczka są dla ich dzieci: Franka, Aleksandra i Janka.
Ciasteczka z galaretką
400 g mąki (dałam w równych proporcjach mąkę pszenną i orkiszową)
50 g zmielonych migdałów
200 g masła
3 żółtka
100 g cukru
ew. 1-2 łyżek śmietany
1 łyżeczka esencji waniliowej
szczypta soli
Dodatkowo:
galaretka wiśniowa
cukier puder
Zimne masło pokroić razem z przesianą mąką. Dodać pozostałe składniki, wyrobić ręcznie lub robotem. Jeśli ciasto się zbyt kruszy, dodać śmietanę. Podzielić na 3 części, każdą owinąć folią i wstawić do lodówki na 30 min.
Ciasto rozwałkować, wykrajać pełne ciasteczka i z dziurką. Piec 10 min. w piekarniku nagrzanym do 200 st. C (na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia).
Ciastka z dziurką posypać cukrem pudrem. Przygotować galaretkę (rozpuścić w mniejszej niż zazwyczaj ilości wody). Gdy zacznie tężeć, posmarować nią pełne ciastka i przykryć je tymi z dziurką.
30 sie 2008
29 sie 2008
Chlebek pitta
Brakowało mi tego - radości z udanego wypieku, satysfakcji, że przepis, wypróbowany po raz pierwszy, nie okazał się wielką pomyłką. Ostatnio rzeczywiście nie mam czasu na kuchenne eksperymenty - ale po kilku dniach jedzeniowej rutyny musiałam coś upichcić. I tak powstały chlebki pitta. Nadziałam je mięsną pastą, sałatą lodową, papryką, pomidorem i serem feta. Pyszności. Niestety, na sesję fotograficzną zabrakło już czasu, zdjęcie więc nie najlepsze.
Chlebki pitta (10 sztuk)
500 g mąki + trochę do posypania blatu
1 łyżeczka soli
1/2 łyżeczki cukru
42 g drożdży
330 ml letniej wody
Mąkę przesiać, dodać sól i cukier. Drożdże wymieszać z wodą, wlać do mąki, wymieszać, wyrobić lepkie ciasto. Zostawić do wyrośnięcia na pół godziny.
Wyrabiać ciasto jeszcze 10 minut, aż będzie elastyczne i przestanie się lepić. Można dodać trochę mąki. Ponownie odstawić do wyrośnięcia, tym razem na godzinę.
Wyrabiać ciasto przez ok 3 min., uformować wałek, pociąć na 10 części. Każdą część rozwałkować na owalny placek grubości ok. o,5 cm., placki odkładać na posypany mąką blat. Przykryć je ściereczką, poczekać 30 min., aż wyrosną.
Piekarnik rozgrzać do 230 st. C (blacha, na której będą się piec pitty, również powinna się nagrzewać). Wyjąć nagrzaną blachę, wyłożyć papierem do pieczenia, ułożyć na niej 5 placków, (część placków posmarowałam rozbełtanym jajkiem, posypalam czarnuszką) wstawić do piekarnika. Piec ok 10-12 min., aż placki będą lekko brązowe. Ostudzić na kratce, wstawić następną porcję.
Nadzienie
Oczywiście dowolne - ja zrobiłam pastę mięsną - podsmażyłam mielone mięso indycze, kilka kawałków papryki, puszkę pomidorów i sporo ostrych przypraw (chili, paprykę, pieprz i oczywiście sól). Pastą smarowałam przeciętą pittę, na nią kładłam sałatkę z fetą (sałata lodowa, papryka, pomidor, ser feta, olej, ocet balsamiczny, sól, pieprz, papryka).
Chlebki pitta (10 sztuk)
500 g mąki + trochę do posypania blatu
1 łyżeczka soli
1/2 łyżeczki cukru
42 g drożdży
330 ml letniej wody
Mąkę przesiać, dodać sól i cukier. Drożdże wymieszać z wodą, wlać do mąki, wymieszać, wyrobić lepkie ciasto. Zostawić do wyrośnięcia na pół godziny.
Wyrabiać ciasto jeszcze 10 minut, aż będzie elastyczne i przestanie się lepić. Można dodać trochę mąki. Ponownie odstawić do wyrośnięcia, tym razem na godzinę.
Wyrabiać ciasto przez ok 3 min., uformować wałek, pociąć na 10 części. Każdą część rozwałkować na owalny placek grubości ok. o,5 cm., placki odkładać na posypany mąką blat. Przykryć je ściereczką, poczekać 30 min., aż wyrosną.
Piekarnik rozgrzać do 230 st. C (blacha, na której będą się piec pitty, również powinna się nagrzewać). Wyjąć nagrzaną blachę, wyłożyć papierem do pieczenia, ułożyć na niej 5 placków, (część placków posmarowałam rozbełtanym jajkiem, posypalam czarnuszką) wstawić do piekarnika. Piec ok 10-12 min., aż placki będą lekko brązowe. Ostudzić na kratce, wstawić następną porcję.
Nadzienie
Oczywiście dowolne - ja zrobiłam pastę mięsną - podsmażyłam mielone mięso indycze, kilka kawałków papryki, puszkę pomidorów i sporo ostrych przypraw (chili, paprykę, pieprz i oczywiście sól). Pastą smarowałam przeciętą pittę, na nią kładłam sałatkę z fetą (sałata lodowa, papryka, pomidor, ser feta, olej, ocet balsamiczny, sól, pieprz, papryka).
24 sie 2008
Pieczone jajka
Niedzielne śniadanie zaczęło się dla nas wyjątkowo wcześnie - dzieci zjadły o 7, my pół godziny później. Zaspani (dzieci dodatkowo obudziły się o 3 w nocy, Zosia przejawiała nawet chęć do zabawy, ponownie zasnęła dopiero o 4) a więc i niezbyt szczęśliwi, zjedliśmy pieczone jajka, wypiliśmy po dużym kubku kawy i... od razu zrobiło się przyjemniej:)
Przepis na jajka ze znakomitej książki Michela Rouxa "Jajka". Na pewno jeszcze kiedyś do niej tu wrócę.
Jajka pieczone
jajka
śmietana 30%
sól, pieprz
Piekarnik rozgrzać do 170 st. C. Żaroodporne foremki posmarować masłem, zostawiając centymetrowy pasek przy krawędzi, posypać solą i pieprzem (w porannym roztargnieniu o tym zapomniałam, przyprawiłam jajka przed wstawieniem do piekarnika). Do foremek wbić po jednym jajku, tak, aby żółtko się nie rozlało. Na białko ostrożnie wlać śmietanę (ok. 1 łyżkę na 1 jajko).
Blachę do pieczenia wyłożyć pergaminem, wstawić foremki, na blachę wylać trochę wrzącej wody (ok 1,5 cm).
Piec 10-15 min. (białko powinno być ścięte, żółtko płynne).
23 sie 2008
Muffinki potrójnie czekoladowe
Jesiennie, deszczowo. A w kuchni - czekoladowo. Dodajmy - potrójnie czekoladowo:) Muffinki z białą, mleczną i gorzką czekoladą, wzbogacone włoskimi orzechami:) Coż, że zbliża się jesień... też może być smacznie:)
Muffinki potrójnie czekoladowe
2 pełne szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
100 g masła
1 szklanka mleka
1 jajko
1/2 szklanki cukru
łyżka złotego syropu
po pół tabliczki gorzkiej, mlecznej i białej czekolady
1 szklanka posiekanych orzechów wloskich
Czekolady drobno posiekać, mąkę przesiać do miski, dodać proszek do pieczenia, sól, orzechy i czekoladę. Roztopić i zostawić do wystygnięcia masło. Jajko rozbełtać z cukrem i syropem, dodać mleko i masło. Mokre składniki wymieszać z suchymi niezbyt dokładnie łyżką. Masę nakładać do 2/3 wysokosci muffinek. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 st. C, piec ok. 20 min.
Muffinki potrójnie czekoladowe
2 pełne szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
100 g masła
1 szklanka mleka
1 jajko
1/2 szklanki cukru
łyżka złotego syropu
po pół tabliczki gorzkiej, mlecznej i białej czekolady
1 szklanka posiekanych orzechów wloskich
Czekolady drobno posiekać, mąkę przesiać do miski, dodać proszek do pieczenia, sól, orzechy i czekoladę. Roztopić i zostawić do wystygnięcia masło. Jajko rozbełtać z cukrem i syropem, dodać mleko i masło. Mokre składniki wymieszać z suchymi niezbyt dokładnie łyżką. Masę nakładać do 2/3 wysokosci muffinek. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 st. C, piec ok. 20 min.
17 sie 2008
To już klasyka. Szarlotka
Jeśli ciasto z jabłkami, to tylko klasyczna szarlotka. Dwa płaty ciasta przełożone prażonymi jabłkami. I jeszcze ten widelcowy wzorek:), odczuwam przedziwną satysfakcję, nakłuwając surowe jeszcze ciasto... w pierwszym placku widelec szybko napotyka opór blachy, w drugim, wchodzi w miękkie ciasto, by zagłębić się w jabłkach. Jaki wzór wybrać - nakłuwać chaotycznie, czy odnaleźć jakiś system, och, nigdy chaotycznie, dłoń sama szuka prawidłowości...
Przesianą mąkę wymieszać z cukrem pudrem i proszkiem do pieczenia. Masło pokroić i posiekać razem z mąką, następnie rozgnieść palcami. Dodać jajka, alkohol, zagnieść ciasto, owinąć je folią i schłodzić w lodówce przez min. 15 min.
Jabłka obrać, pokroić, dodać 3 łyżki wody, cukier, cynamon i uprażyć, mieszając od czasu do czasu. Ciasto wyjąć z lodówki, rozwałkować na prostokąt troszkę większy niż blacha (25x40 cm). Blachę wyłożyć papierem do pieczenia (najlepiej grubo, 3 warstami), na papierze ułożyć ciasto i upiec na złoty kolor (10 min w 200 st. C).
Na upieczone ciasto nałożyć jabłka, rozwałkować pozostałą część ciasta, nałożyć na jabłka, nakłuć widelcem i piec 45 min. w temp. 180 st. C. Przed podaniem można posypać cukrem pudrem.
Przepis (nieznacznie zmodyfikowany) z książki "Szkoła gotowania Marka Łebkowskiego".
Pachnąca cynamonem, szlachetna, królewska. Inne ciasta z jabłkami żałują, że nie są takie jak ona:)
Szarlotka
150 g masła
150 g cukru pudru
2 jajka
10 g proszku do pieczenia
25 ml spirytusu +łyżka rumu
2,5 kg jabłek
100 g cukru
łyżeczka cynamonuPrzesianą mąkę wymieszać z cukrem pudrem i proszkiem do pieczenia. Masło pokroić i posiekać razem z mąką, następnie rozgnieść palcami. Dodać jajka, alkohol, zagnieść ciasto, owinąć je folią i schłodzić w lodówce przez min. 15 min.
Jabłka obrać, pokroić, dodać 3 łyżki wody, cukier, cynamon i uprażyć, mieszając od czasu do czasu. Ciasto wyjąć z lodówki, rozwałkować na prostokąt troszkę większy niż blacha (25x40 cm). Blachę wyłożyć papierem do pieczenia (najlepiej grubo, 3 warstami), na papierze ułożyć ciasto i upiec na złoty kolor (10 min w 200 st. C).
Na upieczone ciasto nałożyć jabłka, rozwałkować pozostałą część ciasta, nałożyć na jabłka, nakłuć widelcem i piec 45 min. w temp. 180 st. C. Przed podaniem można posypać cukrem pudrem.
Przepis (nieznacznie zmodyfikowany) z książki "Szkoła gotowania Marka Łebkowskiego".
16 sie 2008
Wakacje z bl...iźniętami
I tak wrócilimy do naszego mieszkanka... Teraz dopiero widzimy, jak bardzo przez ten miesiąc zmieniły się dzieci - Zosia całkiem pewnie chodzi, nie wraca do raczkowania, a Staś już biega! Najbardziej dostrzegalny jest jednak rozwój emocjonalny i społeczny - dzieci mają swoje sympatie i antypatie, na widok Bebe (mojej mamy, czyli Babci Basi) szaleją z radości, do osób nieznanych początkowo podchodzą z rezerwą, ale dość szybko przełamują nieśmiałość:)
Zosia - kolekcjonerka rzeczy niepotrzebnych. Zauważy najmniejszy okruszek, listek, kawałek kory. Najczęściej kawałek czegoś niezidentyfikowanego.
Niestety dalej się biją i gryzą (hmmm... po kim one to mają...:)))) - staczają regularne bitwy o zabawki, co ciekawe, odkryły zabawki, którymi wcześniej nie umiały się bawić. Na szczęście równie często przytulają się i dają sobie buzi:). No i tańczą razem, trzymając się za rączki:) Jak to bliźnięta:)
W ten oto sposób weszłam do grona matek, które innym nie dają żyć, zamęczając niekończącymi się opowieściami o swoich najwspanialszych, najmądrzejszych i najpiękniejszych dzieciach. A jakich zdolnych!! No mówię Wam...:)))
Dziś przepisu nie będzie:) Zobaczcie, jak bawiliśmy się nad morzem:) Polskie morze:)) Exodus spowodowany nadciągającymi chmurami. My zostaliśmy. I dobrze - nie padało, a niemal cała plaża była nasza:)
A tamto niebo wyglądało tak... Stasiu nic a nic się nie bał:), ale nieco zafrapował go widok tylu wstających ludzi.
Dziś przepisu nie będzie:) Zobaczcie, jak bawiliśmy się nad morzem:) Polskie morze:)) Exodus spowodowany nadciągającymi chmurami. My zostaliśmy. I dobrze - nie padało, a niemal cała plaża była nasza:)
A tamto niebo wyglądało tak... Stasiu nic a nic się nie bał:), ale nieco zafrapował go widok tylu wstających ludzi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)