15 minut spokoju? Wystarczy wyjąć kilka misek, garnków, 2 łyżki... i moje dzieci już gotują zupę. Karmią misia, siebie nawzajem, tatę. A ja mogę zrobić gofry.
W przyrodzie występują tylko w liczbie mnogiej:), bo poprawny językowo GOFR brzmi dziwacznie, razi zwłaszcza nadmorskich gastronomików:) Dlatego tym razem również nie zmniejszyłam proporcji i jak zwykle zrobiłam je z 6 jajek. Kto to zje??
W przyrodzie występują tylko w liczbie mnogiej:), bo poprawny językowo GOFR brzmi dziwacznie, razi zwłaszcza nadmorskich gastronomików:) Dlatego tym razem również nie zmniejszyłam proporcji i jak zwykle zrobiłam je z 6 jajek. Kto to zje??
Gofry
6 jajek
150 ml mleka
250g mąki
1 cukier waniliowy
150g masla
szczypta soli
cukier puder do posypania/śmietana
Żółtka połączyć za pomocą miksera z mąką i cukrem, po chwili dodać lekko podgrzane mleko, znów zmiksować i rozpuszczone (ostudzone) masło. Na końcu dodać pianę z białek (ubitą ze szczyptą soli) i delikatnie wymieszać. Piec w dobrze rozgrzanej maszynce do gofrów 4-5 min. My lubimy dobrze upieczone, ciemnobrązowe - są wówczas niezwykle chrupiące.
Dzieciaki porzuciły swoje garnki na rzecz garnków mamy, i chyba dzięki gofrom po raz pierwsze słyszę "DAJ", po chwili znane już "mema" i znów "DAJ".
2 komentarze:
Goferki są pyszne! :)) W domu ich nie robię (nie mam gofrownicy), a najlepiej smakują jak się gdzies pojedzie, na przykład do Zakopanego. Moje dziecie sie tam zajadało goframi :)) W Sopocie także miło zjeść gofra,ale to juz blisko mnie :) POzdrawiam.
A ja uwielbiam gofry i często je piekę:))
Prześlij komentarz