Bliźnięta je kochają. Nawet te wrześniowe pakują do ust bez śladu grymasu. I już wszystko jest w rozkosznym, malinowym kolorze - rączki, bluzeczki, buzie. No i oczywiście mama i tata... Sezon na maliny już dobiega końca. U cioci, która w swoim pięknym ogrodzie ma niemal wszystkie rosnące w naszym klimacie warzwa i owoce, maliny rosną w zdyscyplinowanym szeregu pod płotem (czyli to raczej nie jest malinowy chruśniak:)).
A mnie maliny kojarzą się z Kazimierzem Dolnym i leżącymi nieopodal Karczmiskami, z których pochodzi moja mama. To bez wątpienia malinowe zagłębie. W dzieciństwie, jeszcze w PRL-u, jeździliśmy tam z rodzicami, którzy pakowali do samochodu mnóstwo butelek, a na miejscu kupowali... smoczki, którymi zatykali butelki z sokiem. (Z tym wiąże się pewna rodzinna anegdota. Mama, próbując kupić kilkadziesiąt smoczków w tamtejszym wiejskim sklepie została nazwana... warszawianką zza Buga:))) Do dziś nas to śmieszy:)
Cóż robić z malin, które misami przywożę od cioci? Część zmiksowałam razem z bananami, które oddały malinom swoją słodycz i zamroziłam. Będą znakomitym dodatkiem do kaszek. A ponieważ robienia dżemów i soków mam już w tym roku dosyć, resztą owoców posypałam ciasto drożdżowe.
A mnie maliny kojarzą się z Kazimierzem Dolnym i leżącymi nieopodal Karczmiskami, z których pochodzi moja mama. To bez wątpienia malinowe zagłębie. W dzieciństwie, jeszcze w PRL-u, jeździliśmy tam z rodzicami, którzy pakowali do samochodu mnóstwo butelek, a na miejscu kupowali... smoczki, którymi zatykali butelki z sokiem. (Z tym wiąże się pewna rodzinna anegdota. Mama, próbując kupić kilkadziesiąt smoczków w tamtejszym wiejskim sklepie została nazwana... warszawianką zza Buga:))) Do dziś nas to śmieszy:)
Cóż robić z malin, które misami przywożę od cioci? Część zmiksowałam razem z bananami, które oddały malinom swoją słodycz i zamroziłam. Będą znakomitym dodatkiem do kaszek. A ponieważ robienia dżemów i soków mam już w tym roku dosyć, resztą owoców posypałam ciasto drożdżowe.
Przepis na ciasto drożdżowe tutaj. Dziś zmniejszyłam ilość mąki do 500 g, ciasto posypałam malinami, a maliny... kruszonką. I właśnie ta kruszonka jest w tym cieście najlepsza. Znalazłam ją na blogu Moja kuchnia nad Adriatykiem. Polecam! I sam blog i kruszonkę:)) (Tak jak radziła autorka, resztę zamroziłam. Już nie mogę się doczekać następnego wypieku z kruszonką w roli głównej).
Kruszonka z masłem orzechowym (oryginał tutaj)
1/4 szkl masła orzechowego
1 łyżka białka
1/2 szkl jasnego brązowego cukru
1 op. cukru waniliowego
1 łyżeczka cynamonu
1 i 1/2 szkl mąki 125 g masła
szczypta soli
Masło orzechowe utrzeć z białkiem. Do suchych składników dodać masło, posiekać je nożem, dodać masło orzechowe, zagnieść ciasto. Zawinąć w folię, wstawić do lodówki na 30 min. przed posypaniem ciasta. Resztę zamrozić.
4 komentarze:
Wiedzmo, ciesze sie ze kruszonka Ci przypadla do gustu i bardzo dziekuje za mile slowa na temat mojego blogu.
Serdecznie pozdrawiam
Witaj Wiedzmo, to i ja sie do Ciebie podłącze i zapraszam także na moj ciasteczkowy blog, ktory tworze piekąc słodkosci wraz z moim synkiem.
Chce Ci powiedziec, ze Twoje bliznieta noszą takie same imiona jak moja ciocia i wujek - także bliznieta tylko nieco starsze ;))) Pozdrawiam serdecznie
Majana
majanaboxing.blox.pl
Hej!~
No,no ładny ten blogas;) i te samki dzieciństwa,mi malinki kojarzą się z ogródkiem.Miło tu,więc dodaje do ulubionych i zapraszam do mnie;)
www.waniliowachmurka.blox.pl
Dzięki Dziewczyny - majano i olciaky - już skorzystałam z zaproszenia:)). Tylko chyba cos moja przegladarka jest zle ustawiona, bo mam za małe odstępy między wersami - tekst jest przez to mało czytelny. Jak to zmienić?
Majano, fajnie że pieczesz z synkiem, może moje łobuzy też będą chciały:)) Na razie pchają się do kuchni po same nielegalności, zwłaszcza Stas - zafascynowany garnkami, przykrywkami itp..
Prześlij komentarz