14 gru 2009

Patriarchat jest w nas

Patriarchat jest w nas. A na pewno we mnie. Gdyby go nie było, do głowy by mi nie przyszło, że równo ułożone ręczniki, lśniące szklanki, wyprasowane zasłony, wymyte okna itd..., itd... to moja... odpowiedzialność. A ponieważ ręczniki ostatnio wysypują się z szafki, szklanki zszarzały w zmywarce, zasłony smętnie zwisają z poobrywanych żabek, a okna pobrudzone są małymi rączkami, kilkanaście razy dziennie myślę, że czas na generalne porządki.

Pytam mojego męża tak właściwie pro forma, bo znam odpowiedź, no ale nie chcę z góry zakładać, więc pytam mojego męża, czy on też tak ma, czy też "kilkanaście razy dziennie myśli o tym, że czas na generalne porządki"...

Widząc jego minę, pytam - "chociaż raz?"

Oczywiście, do głowy mu nawet nie przyszło. Cha, cha cha, porządki. No to się ubawiliśmy oboje:))

...

Mowy nie ma. W tym roku krzątactwa nie będzie. Patriarchat jest nudny. Lepiej... poczytajmy Dostojewskiego. A co tam.

3 komentarze:

innonia pisze...

Cześć Wiedźmo,
Ja patrzę na moje okna, na których brak śladów małych łapek. Brudne od miejskiego kurzu i mojego lenistwa. Układam co raz to wyższy stosik książek i papierów, które nie mogą znaleźć własnego kąta w tych moich 35 metrach kwadratowych. Po raz kolejny przeciągam ręką po wewnętrznej stronie szafki na talerze zastanawiając się jak zniosła by ten widok Bree Van de Kamp. I smutno mi, że tak zupełnie wszystko jedno tej przestrzeni czy będę się wokół niej krzątać czy nie...bo "krzątactwo" ma sens gdy krzątasz się wokół ludzi:).
Buziaki i odezwij się do mnie
Innonia:)

P.S. Blog wspaniały, wzruszający, ciepły, zabawny.

wiedzma pisze...

Innonio, wzruszasz i zawstydzasz jednocześnie... kochana, nie będę się rozpisywać, wpadaj na grzane wino:)

Anonimowy pisze...

Krzątactwo pamiętam z dzieciństwa i pamiętam jak bardzo tego nienawidziłam. To krzątactwo spowodowało, że powiedziałam głośne i wymowne 'nie' służbom porządkowym własnej osoby i na złość sobie, ku spokojowi najbliższych (bo krzątactwo wzbudza niepokój) nie krzątam się zanadto (trochę muszę, bo jak by to powiedziała mama: teraz tylko narobić na środek!)
macham, ola